Kolejny raz powracam do wspaniałego lata spędzonego na Harrow on the Hill. Do tych zacisznych i krętych uliczek skąpanych w delikatnych promieniach zachodząceco słońca. Gdzie większość kamienic pamięta czasy wielkiej królowej Wiktorii, a nad wzgórzem góruje kościół Św. Marii. I wreszcie do łąk, z których roztaczał się widok na Londyn, a nad nim zachodzące z wolna słońce, głaszczące puchate połacie traw. Cudowność tego miejsca w pełni oddaje wiersz wyryty na jednej z ławeczek ustawionych tak by widzieć właśnie tę piękną panoramę miasta.
Time to smell a flower
Fell a passing breeze
Fell a passing breeze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz